„Kochał ludzi i ludzie go kochali”, „Zawsze uśmiechnięty”, „Kiedy grały skrzypce Jego, uśmiechało się serce moje”, „Wyjątkowy to był kapłan. Już słyszę jak pięknie jest niebo rozśpiewane”, „Wielka strata dla naszej parafii, będzie nam go brakowało, był niezwykłą osobowością z niebywałym talentem”, „Wspaniały kapłan. Niech jego dobre serce błogosławi nas dalej z góry”. Takie komentarze pisaliście pod informacją na Facebooku o śmierci księdza Tadeusza Adamczyka. Nieodżałowany kapłan, pochodzący z Mszany i zamieszkały tu na stałe od 2017 roku, zmarł 25 marca. Ostatnią Mszę św. w naszym kościele odprawił w Nowy Rok. Dziś odbył się jego pogrzeb.
– Tadziu nie boimy się, że odszedłeś. Cieszymy się, że takiego mogliśmy pożegnać. Dziękujemy Ci za Twoje życie – powiedział we wzruszającej homilii ks. Antoni Klemens, proboszcz parafii Św. Józefa w Chorzowie, gdzie ksiądz Adamczyk przebywał jako rezydent i rencista w latach 2015-2017, zanim na emeryturze powrócił do rodzinnej wsi.
Z powodu ograniczeń pandemicznych nie mogliśmy pożegnać księdza Tadeusza tak licznie, jak byśmy chcieli. W nabożeństwie uczestniczyła tylko najbliższa rodzina, delegacje z parafii, w których pracował i grono księży. Mszy św. przewodniczył biskup Grzegorz Olszowski. List kondolencyjny przysłał biskup płocki Piotr Libera, kolega rocznikowy ks. Adamczyka. W kwietniu mieli dziękować Panu Bogu za 45-lecie święceń kapłańskich, których udzielał im obu biskup katowicki Herbert Bednorz. We wrześniu ksiądz Tadeusz skończyłby 70 lat.
Za ofiarną posługę w naszej parafii, mimo licznych chorób i cierpień, dziękował zmarłemu proboszcz Marceli Rabstein. – Przez te cztery lata wiele wniósł do naszego życia. Spowiadał, odprawiał Msze święte, grał na skrzypcach, uświetniając nabożeństwa fatimskie, majowe, nieszpory. Był czcicielem Matki Bożej i też w Jego życiu dużo działo się pod znakiem Maryi. Urodził się 13 września, a więc w rocznicę objawień fatimskich, zmarł w uroczystość Zwiastowania, kiedy też szczególnie czcimy Maryję. Umarł w czwartek, dzień poświęcony modlitwie za kapłanów – przypomniał proboszcz Mszany.
– Nad jego trumną módlmy się o nowe liczne i dobre powołania. Żeby miejsce po księdzu Tadeuszu nie zostało wolne – powiedział bp Olszowski.
Ks. Tadeusz Adamczyk urodził się 13 września 1951 roku w Mszanie jako jeden z dwojga rodzeństwa. Jego ojciec, Izydor, był strażakiem, matka, Maria, z domu Tkocz, zajmowała się gospodarstwem rolnym i domowym. Ochrzczony został 23 września 1951 roku w parafii Świętego Jerzego w Mszanie. Tam też 16 września 1965 roku otrzymał sakrament bierzmowania przyjmując imię Piotr.
Uczęszczał do Szkoły Podstawowej nr 1 w Mszanie. W klasie czwartej został ministrantem. Po ukończeniu edukacji podstawowej uczęszczał do Liceum Ogólnokształcącego w Jastrzębiu-Zdroju (1965-1969). Po zdaniu matury w 1969 roku, wstąpił do Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie.
Święcenia kapłańskie przyjął 15 kwietnia 1976 roku.
Pracę duszpasterską jako neoprezbiter rozpoczął od posługi wikariusza w parafii Świętej Anny w Katowicach – Janowie (1976-1979). Następnie był wikariuszem w parafiach: Świętego Mikołaja w Bielsku-Białej (1979-1982), Świętego Antoniego w Katowicach – Dąbrówce Małej (1982-1985), Świętej Katarzyny w Jastrzębiu-Zdroju – Górnym (1985-1986), Świętej Marii Magdaleny w Cieszynie (1986-1989), Świętej Jadwigi Śląskiej w Rybniku (1989-1994). W roku 1994 został mianowany kapelanem szpitalnym Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku i zamieszkał na probostwie parafii Matki Bożej Bolesnej w Rybniku (1994-2001). W 2001 roku został administratorem parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Międzyrzeczu, a dwa lata później jej proboszczem na kolejnych dwanaście lat (2003-2015). W 2015 roku został skierowany do posługi duszpasterskiej do parafii Świętego Józefa w Chorzowie jako rezydent i rencista (2015-2017). W 2017 roku został zwolniony z tej posługi i zamieszał w domu rodzinnym w Mszanie.
Był duszpasterzem głuchoniemych i niewidomych kolejno w Okręgach Duszpasterstwa Specjalnego: mysłowickim (od 1982), jastrzębskim (od 1985) i cieszyńskim (od 1986). Ponadto był kapelanem w szpitalach: Górniczym w Katowicach – Janowie (1976-1979), Dziecięcym w Bielsku-Białej (1979-1982), dla Chronicznie Chorych w Katowicach – Dąbrówce Małej (1982-1985), Śląskim w Cieszynie (1986-1989), dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku (1994-2001).
Źródło: Archiwa Kurii Metropolitalnej w Katowicach