Wizjoner Nowego Człowieka i Żywego Kościoła

Człowiek najbardziej w swoim życiu pragnie i szuka miłości. Prawdziwa wiara w miłość Boga, która owocuje miłością w życiu człowieka, prowadzi do świętości. Jednak świętość nie jest żadnym ideałem, ona jest życiem, codzienną relacją międzyludzką. Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, jak mocno po ziemi stąpali święci, jak dobrze znali najciemniejsze strony życia, jak oceniali swe własne możliwości. To nie ludzka słabość i związane z nią błędy są przeszkodą na drodze do świętości. Bóg z większych słabeuszy niż my uczynił świętych. On jest specjalistą od rzeczy po ludzku niemożliwych. Przeszkodą na drodze do świętości jest nasza niewiara.

Św. Ignacy swoje najważniejsze dzieło: „Ćwiczenia Duchowne” zakończył modlitwą:
”Zabierz Panie i przyjmij całą moją wolność,
pamięć moją , mój rozum i całą moją wolę,
wszystko, co mam i posiadam.
Ty mi to, Panie, dałeś, Tobie to zwracam.
Wszystko jest Twoje.
Rozporządzaj tym według Twojej woli.
Daj mi tylko miłość Twoją i łaskę
a to mi wystarczy”.

Historia uczy nas, że prawdziwi bohaterowie żyją obok nas. Historia Kościoła natomiast dowodzi, że tuż przy nas żyją święci. Nie dostrzegamy ich, ponieważ bohaterstwo i świętość są ciche i nie na pokaz. Być może dlatego tak rzadko dostrzegamy te cechy u osób, z którymi nam przyszło żyć czy pracować . Wielkość bohatera dostrzega się zazwyczaj w ogromie dzieła stworzonego przez niego lub po jego nadzwyczajnej śmierci. Moc ducha odczuwa się najczęściej, gdy świętego zabraknie wśród żywych. Dziś możemy stwierdzić, że było nam dane żyć blisko bohatera i świętego. Takim człowiekiem był właśnie Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki.
24 marca 2021 roku obchodzimy 100 rocznicę Jego urodzin. Biskup katowicki Herbert Bednorz mawiał, że ks. Blachnicki używa tylko pedału gazu, a hamulca wcale, wciąż gnał do przodu. Przeżył wyrok śmierci, dlatego może tak ważna była dla niego idea życia – ŻYCIA W KOŚCIELE.

Będąc w więzieniu 15 czerwca 1961 roku pisał tak: „Jakie ciche i delikatne jest działanie łaski we mnie! Dokonuje się ono bez hałasu i bez wysiłku. Można je porównać do procesów życiowych w przyrodzie: samego rośnięcia rośliny czy kwiatu nie widzimy ani nie słyszymy. Widzimy tylko skutki. Oto wstajemy rano i widzimy przepiękny, rozwinięty kwiat. Stwierdzamy, że jest, cieszymy się jego pięknem, ale samo jego stawanie się uszło naszej uwadze.”

Każda epoka potrzebuje świętych, ale nasze czasy chyba w sposób szczególny. Święci stanowią dla nas szkołę doskonałości chrześcijańskiej. Wszyscy jesteśmy powołani do świętości, aby nasz egoizm umierał, a zwyciężało życie w Chrystusie. Święty Augustyn powiedział: „Wejdź tam, gdzie mnie otworzyłeś! Otwórz mnie tam, gdzie jestem jeszcze zamknięty!”. Postępujmy tak, a całe nasze życie będzie przeniknięte życiem Bożym.
Zaangażowanie w życie Kościoła na szerszą, ogólnopolską skalę, rozpoczął ks. F. Blachnicki od powołania do istnienia „Krucjaty Wstrzemięźliwości, społecznej akcji przeciwalkoholowej. Pragnął on odnowy religijno-moralnej narodu polskiego.

W jego życiu działalność społeczna łączyła się z przekonaniem o tym, że jedynie dojrzali chrześcijanie, zdolni do dawania świadectwa oraz całkowicie odmienni w swoich wyborach życiowych, podołają wyzwaniom naszych czasów. Przez dziesięć lat redagował on „Biuletyn Odnowy Liturgii”, a od 1976 r. był krajowym duszpasterzem służby liturgicznej. Wokół rozważań o posoborowej formacji służby liturgicznej dojrzewał pomysł piętnastodniowych rekolekcji dla dzieci, młodzieży szkolnej i akademickiej oraz dorosłych, czyli oaz, który rozwinęły się później w Ruch Światło-Życie. Oazy przyciągały młodzież z różnych środowisk. Często młodzi ludzie przeżywali na nich nawrócenie i wracali do swoich domów z zupełnie innym obrazem Kościoła i chrześcijaństwa. Władze ówczesnej Polski mówiły „wiara tak , ale prywatnie”. To właśnie w obszarze polityki najczęściej dochodzi do manipulowania człowiekiem, czego i dzisiaj mamy wyraźne przykłady. Ks. Franciszek stanowczo się temu sprzeciwiał, głosił prawdę o konieczności respektowania godności osoby ludzkiej.

Życie w towarzystwie Boga sprawia, że pozostajemy z Nim w nieustannym dialogu, a obecność Boża nie ogranicza się tylko do modlitwy, ale rozpromienia całe życie również wtedy, gdy pracujemy, jemy , śpimy, smażymy kotlety czy wykonujemy jakiekolwiek inne czynności, zawsze żyjemy Jego obecnością. Chrystus Zmartwychwstały jest obecny w nas, żyje w nas i pozwala żyć w Sobie. Nic nie jest w stanie odłączyć nas od miłości Jezusa. Często cierpimy z powodu naszych niedoskonałości, lęków, obaw , zmiennych nastrojów, ale należy pamiętać, że wszystkie negatywy mogą również służyć pomocą w drodze do świętości.
Życie ks. Franciszka było zawsze oddane Panu Bogu i ludziom, których bardzo kochał. Dzielił się doświadczeniem Bożej łaski zarówno z dziećmi, młodzieżą, dorosłymi – szczególnie małżonkami – ale i z kapłanami, pokazując, że nie ma w życiu rzeczy ważniejszej, jak prowadzenie ludzi do Bożego światła – Bożej łaski i miłości. Stworzył „coś z niczego”, pomagając setkom tysięcy ludzi odkryć w ruchu oazowym drogę do Boga i drugiego człowieka.

Szacuje się, że w dziełach, które stworzył ks. Blachnicki, uformowało się blisko dwa miliony Polaków. Byłych oazowiczów można dzisiaj spotkać w parlamencie, a zwłaszcza w samorządach różnego szczebla, działają także w edukacji i biznesie. Swym codziennym życiem i pracą potwierdzają, że marzenie twórcy ruchu oazowego o ludziach gotowych do działania w wolnej Polsce cały czas się spełnia.

Kiedy Pan powołał ks. Franciszka do siebie, papież Jan Paweł II napisał: „Odszedł gorliwy apostoł nawrócenia i wewnętrznej odnowy człowieka i wielki duszpasterz młodzieży. Z Jego inspiracji zrodził się specyficzny kształt życia oazowego na polskiej ziemi. Swoje liczne talenty umysłu i serca, jakiś szczególny charyzmat, jakim obdarzył Go Bóg, oddał sprawie budowy Królestwa Bożego. Budował je modlitwą, apostolstwem, cierpieniem i budował z taką determinacją, że słusznie myślimy o Nim jako o „gwałtowniku” tego Królestwa. Dziękujemy Bogu za wszelkie dobro, jakie stało się udziałem ludzi przez Niego.”

Ks. Franciszek Blachnicki był człowiekiem wiary odważnej, bezkompromisowej oraz ufnej, w jego przypadku ta wiara, może nie dosłownie, ale w jakiejś mierze przenosiła góry.
„Kto kocha Boga, nie wstydzi się przed światem dzieł, jakie czyni dla Niego ani ich nie ukrywa ze wstydu, choćby cały świat miał je potępić .” – Św. Jan od Krzyża
Joanna

Loading