”Bo nikt nie ma z nas, Tego co mamy razem. Każdy wnosi ze sobą to, co ma najlepszego. Zatem, aby wszystko mieć Potrzebujemy siebie razem. Bracie, Siostro, ręka w rękę razem idź!!!!!!!!!!”Codzienność… jak często jesteśmy w niej zatraceni. Życie często nas przytłacza trudnościami, które piętrzą się i nawarstwiają, bywają momenty, że od ich ciężaru nie możemy normalnie funkcjonować. Wydaje się często, że nie możemy już wręcz oddychać. Zamartwiamy się o sprawy zawodowe, małżeńskie, dzieci i ich przyszłość. Ciągły niepokój niszczy nas od środka, nie pozwala cieszyć się tym, czym obdarza nas Pan Bóg . Przychodzi czas opuścić nasze ” tu i teraz” i udać się do oazy, aby tam zaczerpnąć sił u źródła.
Jezus pragnie od nas kilku czy kilkunastu dni. Chce abyśmy znaleźli czas specjalnie dla Niego, w którym odsuniemy się od zgiełku tego świata i zakosztujemy innego życia. Chce dać nam niepowtarzalną szansę doświadczenia mocy Jego słowa, przeżycia piękna liturgii, zanurzenia się w modlitwie, odnowy Twojego małżeństwa, odkrycia na nowo sensu życia i nabrania sił na to co przed nami.
Podczas oazy rekolekcyjnej następuje swoiste przebudzenie i odnowa życia Bożego, wchodzimy na drogę ucznia Chrystusa, na drogę wiodącą do dojrzałej wiary.
Przed wyjazdem na nasze pierwsze 15-dniowe rekolekcje towarzyszyła nam na pewno lekka obawa przed nieznanym. Nasz wybór padł na rekolekcje organizowane przez Archidiecezję Krakowską w Centrum Edukacyjno-Formacyjnym w Koszalinie.
Gdy dotarliśmy na miejsce, od pierwszych chwil uderzyła nas otwartość spotkanych tam ludzi. To rzadkie we współczesnym świecie, a tutaj od początku miałam poczucie jakbym przebywała z bliskimi. Pan Bóg dał nam doświadczyć radości przebywania we wspólnocie ludzi, którzy poszukują w życiu tego samego, którzy żyją w bliskości z Panem Bogiem. Od razu doświadczyliśmy ogromnej życzliwości , przywitali nas organizatorzy Małgorzata i Andrzej wraz z księdzem Michałem, diakonem Tomaszem i klerykiem Bartłomiejem. Wszyscy byli gotowi do pomocy i uśmiechnięci mówili to znamienne ” DOBRZE , ŻE JESTEŚCIE „.
Rekolekcje zgromadziły 22 małżeństwa, w tym 4 pary animatorskie. Zostaliśmy podzieleni na cztery kręgi. Każdy dzień Oazy przybliżał małżonków do Pana Boga i do siebie nawzajem. Czas wypełniony był modlitwą, adoracją, rozważaniem Pisma Świętego. Codzienna Jutrznia, Eucharystia, Namiot Spotkania, szkoła modlitwy, spotkania w kręgach sprzyjały rozmodleniu i pogłębianiu duchowości małżeńskiej. Rekolekcje trwają 15 dni, ponieważ oparte są na tajemnicach różańca świętego – radosnych, bolesnych i chwalebnych. Każdego dnia przeżywa się inną tajemnicę. Najważniejszym momentem dnia była Eucharystia i codzienne inny krąg pełnił dyżur liturgiczny. Wspaniałym zwyczajem było przyjmowanie Komunii Świętej przez małżeńskie pary razem. Był to niezwykle piękny moment bliskości i jedności z Jezusem Chrystusem i współmałżonkiem. Każda Msza Święta miała wyjątkową oprawę, o którą dbała liczna Diakonia Muzyczna ze wspaniałą i zawsze gotową Agnieszką na czele. Paleta instrumentów była naprawdę bogata i różnorodna, od gitar, skrzypiec, klarnetów po flet i tajemnicze pudełko o nazwie CAJON. Nie sposób nie wspomnieć o wspaniałych homiliach. Często miałam wrażenie, że słowa, które słyszę są skierowane bezpośrednio do mnie. Odkryłam, że rekolekcje to wyjątkowy czas, kiedy nie trzeba szukać czasu na modlitwę, kiedy ta modlitwa jest już zaplanowana w rytmie dnia, wystarczy tylko pójść do kaplicy. Ostatnio rzadko znajduję czas, aby przebywać przed Najświętszym Sakramentem na Namiocie Spotkania, zazwyczaj ma to miejsce w czwartki w kościele parafialnym, często słucham czytań z dnia czy rozważań ale wtedy często zdarza mi się myśleć, o czym innym czy nawet planować, co będę robiła później, czy o tym jak minął dzień w pracy lub co jest jeszcze do załatwienia. Jak wtedy usłyszeć głos Boga? Przez to, czego doświadczyłam podczas Namiotu Spotkania zrozumiałem, że to nie Bóg potrzebuje ciszy, aby do mnie mówić, ale to ja jej potrzebuje, aby Go słyszeć.
„Potężny wicher rozłupywał góry i kruszył skały przed Panem, ale Pan nie był w wichrze; a po wichrze – trzęsienie ziemi, lecz Pan nie był w trzęsieniu ziemi; po trzęsieniu ziemi – ogień, ale Pan nie był w ogniu; a po ogniu – szmer łagodnego powiewu” (1 Kr l 19, 11-12).
Wspaniałym momentem było przyjęcie Jezusa jako naszego Pana i Zbawiciela, nie uczyniliśmy tego pierwszy raz ale bardzo ważne jest aby sobie to nieustannie przypominać. Oddajemy Mu całych siebie. On jest Panem naszego domu, pracy, rodziny i wszystkiego, co posiadamy. Panem całego naszego życia. To Bóg związał nas węzłem sakramentu i chce, byśmy byli kochającym się i świętym małżeństwem. Udziela nam wszystkich potrzebnych do tego łask. Myślę , że szczęście w naszym małżeństwie zależy od tego, na ile pozwolimy by, On w nim działał. To dotyczy również naszych dzieci, ponieważ ich przyszłość nie zależy tylko od nas, nie jesteśmy w stanie uchronić ich przed wszystkim ani zabezpieczyć wszystkiego. Najważniejsze co możemy zrobić to modlić się za nie. A moc modlitwy jest wielka.
Miała miejsce również nocna Adoracja Najświętszego Sakramentu. Każde z małżeństw miało swoje 30 minut, na spotkanie tak bliskie, tak prywatne, że nie potrzeba było wiele słów. Wystarczyło trzymać się za ręce i być wpatrzonym w NAJWIĘKSZĄ MIŁOŚĆ. Jest to chyba dobry moment aby wspomnieć o wspaniałej posłudze Diakonii Wychowawczej. Chylę czoła dla pracy i zaangażowania tych młodych ludzi. Pełnych pasji, radości i oddania na każdym etapie rekolekcji . To dzięki nim rodzice mogli w pełni oddać się i przeżyć wszystkie zaplanowane punkty danego dnia. A trzeba tu przyznać, że mieli co robić, ponieważ dzieci była całkiem spora gromadka licząca ponad 40 osób tych większych i mniejszych osóbek , które były ruchliwe i niejednokrotnie głośne… Pozdrawiamy Józia…
Do bardzo pięknych i emocjonujących przeżyć należała modlitwa szeptana, podczas której siedzieliśmy przytuleni w kaplicy tylko przy blasku świec i prowadzeni głosem ks. Michała wypowiadaliśmy do swojego współmałżonka tak ważne słowa. To takie niezapomniane unoszenie się do nieba na modlitwie. Wspaniała była również modlitwa wstawiennicza, gdzie cała kaplica z wyciągniętymi dłońmi modliła się w konkretnej intencji zawierzanej przez każde małżeństwo klęczące przed Najświętszym Sakramentem.
Miała miejsce również Droga Krzyżowa, prowadzona na terenie przylegającym do ośrodka rekolekcyjnego i mieszczącego się w sąsiedztwie Wyższego Seminarium duchownego Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej. Każde z obecnych małżeństw przygotowało rozważania do jednej ze stacji a ojcowie poszczególnych rodzin nieśli krzyż. Może to niewiarygodne ale czuć było siłę płynącą od każdego małżeństwa, siłę jaką daje im ten sakrament . Zafascynowała mnie postawa tych wszystkich małżeństw , które trwają na drodze Domowego Kościoła , ponieważ było w nich coś co trudno opisać słowami, była w nich autentyczność w podążaniu Bożą ścieżką życia do świętości i zapragnęłam tego samego jeszcze bardziej dla naszego małżeństwa i rodziny.
Podczas rekolekcji mieliśmy ogromną przyjemność poznać dwoje młodych ludzi pochodzących ze wspólnoty „CENACOLO” co znaczy „Wieczernik”. W tej międzynarodowej wspólnocie dla osób uzależnionych , dziewczyny i chłopcy uczą się ufności w Bożą troskę o ich potrzeby duchowe i materialne. Siostra Elwira Petrozzi, która w Saluzzo we Włoszech założyła pierwszy dom dla wspólnoty tłumaczy że, jest to przebywanie z Panem, który dla każdego z nas układa najwspanialszy scenariusz życia. On najlepiej wie, czego potrzebujemy. On także jest najlepszym psychologiem i lekarzem. Osoby z Cenacolo potrafią dostrzegać hojność Boga we wszystkim. W domach dużo się pracuje. Chłopcy uprawiają ogród, hodują kury, krowy, sami wyrabiają ser, malują ikony, a w Medjugorie prowadzą nawet swój sklep. A Tym, co mają, dzielą się jeszcze z innymi. Jeden z domów znajduje niedaleko nas w Jastrzębiu na ul. Józefa Bema 110.
Wiele radości dawały nam „POGODNE WIECZORY”, które wypełnione były grami, zabawą, tańcem i śpiewem. Był czas na rozegranie meczu siatkówki i piłki nożnej, tańczyliśmy poloneza, belgijkę i inne tańce, wystawiane były jasełka, braliśmy udział w „komunikacji lego” oraz wspólnym rysowaniu herbu rodziny. Był wieczór patriotyczny , gdzie ubrani w biało – czerwone barwy, przy grillu śpiewaliśmy polskie pieśni a i na wspólny taniec też znalazł się czas i chęci. Było głośno i wesoło w końcu 95% uczestników to mieszkańcy Krakowa i okolic, więc góralskie pieśni nie były im obce.
Miał miejsce Również DZIEŃ WSPÓLNOTY, zorganizowany w katedrze koszalińskiej , gdzie nie mogło zabraknąć tamtejszego pasterza i jednocześnie delegatem KEP ds. Ruchu Światło-Życie biskupa Krzysztofa Włodarczyka. Do naszej grupy dołączyły dwie młodzieżowe i połączyliśmy się w jedna Oazę , która pokazywała całe piękno i różnorodność Kościoła.
Rekolekcje zakończyliśmy uroczystym odnowieniem przyrzeczeń małżeńskich. Ten dzień pozwolił nam zrozumieć , że jesteśmy świadkami tej wielkiej miłości, którą Chrystus wlał w wasze serca Wytrwać możemy w tej miłości jedynie wówczas, jeśli jest ona oparta na Jego miłości: „Tylko wówczas może to być miłość trwała i dozgonna, aż do ostatniego oddechu”.
To nasze świętowanie niech trwa jak najdłużej. Aby całe nasze dalsze życie było jak jeden wielki ślub, który zawieramy każdego dnia Mówmy sobie często słowo – KOCHAM CIĘ, WYBACZAJMY, DZIEKUJMY I PRZEPRASZAJMY bo tylko wtedy nasze wspólne życie stanie się naprawdę piękne i może pociągnąć innych.
Nie sposób opisać wszystkiego czego doświadczyliśmy podczas tych 15-dni rekolekcji. Był to czas bardzo niezwykły. Oddaliśmy na nowo Bogu nasze życie , nasze dzieci i przyszłość. ” BO WSZYSTKO MOŻEMY W TYM , KTÓRY NAS UMACNIA „. Zdumiewała mnie otwartość z jaką małżeństwa dzieliły się swoim życiem , dawali świadectwo i chętnie mówili o swoich problemach oraz czasem bardzo bolesnych i osobistych przeżyciach.
Dzięki rekolekcjom na nowo otworzyłam się na drugiego człowieka i na nowo odkryłam siebie. Zdałam sobie sprawę jak bardzo jestem szczęśliwa i jak bardzo kocham swoją rodzinę. Spojrzał ma z innej perspektywy na rzeczywistość, która mnie otacza. Zrozumiałam, że problemy, które niejednokrotnie mnie przytłaczają nie są najważniejsze. Najważniejsze jest to, że Bóg nas kocha i ma dla nas wspaniały plan. Musimy sobie o tym nieustannie przypominać.
„Umiera ziarno, życie nowe w Tobie staje się. Kto stracił, ten zyska. Kto odda, dostanie”.
Świadectwo życia innych rodzin to dla mnie ogromna inspiracja, a posługa księdza Michała, diakona Tomka i kleryka Bartka sprawiła, że dostrzegliśmy piękno sakramentu kapłaństw.
Doświadczenie Żywego Kościoła pozwoliło mi odkryć, że świadectwo naszego życia małżeńskiego i rodzinnego szczególnie potrzebne jest ludziom młodym. Pokażmy im, że można tworzyć trwały związek budując na Bogu.
Za cały ten czas, spotkanych ludzi i radość w sercach – CHWAŁA PANU!!!
Joanna