Komunia św. i bierzmowanie – błogosławiony czas dla… rodziców

Maj to czas przystępowania dzieci do I Komunii Świętej, a w tym roku w naszej parafii także czas bierzmowania. Błogosławiony czas, który może być ogromną szansą i łaską nie tylko dla przystępujących do sakramentu dzieci i młodych, ale także dla nas, ich rodziców.
Moje osobiste nawrócenie szło w dużej mierze w parze z rodzicielstwem, może dla kogoś z was również sakrament dziecka będzie szansą na odnowienie lub pogłębienie własnej wiary. Zwłaszcza w trwającym wciąż okresie Zmartwychwstania Pańskiego, czasie radości i nadziei, jaką w sobie niesie.
To doskonały czas na to, aby zaangażować się głębiej w przeżywanie przez dziecko sakramentu. Ono już nigdy nie będzie w wieku, w którym jesteś dla niego największym autorytetem. Teorii może je nauczyć katechetka i ksiądz, ale nauczycielem praktyki jesteś ty. Sama teoria to zwykle za mało i dzieci szybko ją zapomną. A młodzi dodatkowo alergicznie reagują na wszelkie „tak trzeba” i „musisz”, nie potwierdzone świadectwem rodzica.
Niestety, to, że bierzmowanie bywa nazywane „sakramentem pożegnania z Kościołem” nie świadczy źle o młodzieży, ale o nas, o tym Kościele właśnie. O pierwszym Kościele, którym dla dziecka jest rodzina, o wspólnocie parafialnej, w której młodzież żyje.
Zapytaj swojego nastolatka, a może i siebie, po co jest to całe bierzmowanie. Bo tradycja? Bo dziadkowie nalegają? Bo wstyd przed klasą? Bo będą problemy przy udzielaniu ślubu? Nic z tych rzeczy.
„Przez sakrament bierzmowania ochrzczeni jeszcze ściślej wiążą się z Kościołem, otrzymują szczególną moc Ducha Świętego i w ten sposób jeszcze mocniej zobowiązani są jako prawdziwi świadkowie Chrystusa do szerzenia wiary słowem i uczynkiem oraz do bronienia jej” – głosi Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK 1285). Sakrament bierzmowania w teologicznej teorii jest zatem dopełnieniem łaski chrztu świętego.
Tylko czy współczesny nastolatek myśli o obronie i szerzeniu wiary, jeśli z ledwością wystarcza mu jej do pójścia na niedzielną mszę?
W 2019 roku papież Franciszek napisał adhortację apostolską „Christus vivit”, skierowaną szczególnie do ludzi młodych. Przyznaje w niej, że „znaczna liczba ludzi młodych z różnych przyczyn niczego nie oczekuje od Kościoła, ponieważ nie uważa go za znaczący dla ich życia. Co więcej, niektórzy wyraźnie proszą o pozostawienie ich w spokoju, ponieważ odczuwają jego obecność jako uciążliwą, a nawet irytującą”.
Warto w wolnej chwili wygooglować sobie ten tekst i przeczytać choć jego fragmenty.
Papież widzi, w jak trudnych czasach i w obliczu jakich zagrożeń muszą dziś żyć ludzie młodzi. Ale właśnie dlatego tym bardziej podkreśla wartość zaprzyjaźnienia się młodych z Jezusem, uwierzenia, że jest ktoś, kto ich rozumie, kto ich prowadzi, wypełnia marzeniami i kreatywnością – Duch Święty.
Rodzicu, jeśli chcesz dla Twojego dziecka jak najlepiej, pomóż mu to zrozumieć.
A Ciebie, młody człowieku, Kościół prosi, abyś nie zapominał o trzech ważnych sprawach:
  1. Bóg Cię kocha – Nigdy w to nie wątp, niezależnie od tego, co ci się przytrafia w życiu. W każdych okolicznościach jesteś nieskończenie miłowany. Kiedy Bóg cię o coś prosi lub gdy zwyczajnie pozwala na te wyzwania, jakie stawia ci życie, to oczekuje, że uczynisz Mu miejsce, by pobudził cię do pójścia naprzód, by cię umotywował, by pomógł ci dojrzewać. Martwi Go, jeśli z Nim nie rozmawiasz, jeśli szczerze nie otwierasz się na dialog z Nim.
  2. Chrystus Cię zbawia – Chrystus z miłości oddał samego siebie aż do końca, aby cię zbawić. Ten Chrystus, który zbawił nas na krzyżu od naszych grzechów, z tą samą mocą całkowitego daru z siebie nadal dzisiaj nas zbawia i odkupuje. Popatrz na Jego krzyż, przylgnij do Niego, daj się zbawić.
  3. On żyje! – Trzeba to często przypominać, ponieważ grozi nam, że będziemy przyjmowali Jezusa Chrystusa tylko jako dobry przykład z przeszłości, jako wspomnienie, jako kogoś, kto nas zbawił dwa tysiące lat temu. /…/ Jeśli On żyje, to naprawdę może być obecny w twoim życiu, w każdej chwili, aby napełnić je światłem.
Chłopaku, dziewczyno! W sakramencie bierzmowania otrzymujesz namaszczenie Duchem Świętym, Chrystusowym Duchem, który otwiera serce i pomaga wzrastać w radości bycia człowiekiem i odkrywania, że jesteś dzieckiem Bożym. Aby ten dar jak najpełniej wykorzystać, każdego dnia „przyzywaj Ducha Świętego, aby nieustannie odnawiał w tobie doświadczenie Bożej miłości”.
Jeśli to, co czytasz, wydaje ci się abstrakcją, zwróć uwagę, że nic nie stracisz, jeśli spróbujesz. Jak zauważa Franciszek: „Niczego nie stracisz, a On może zmienić twoje życie, może je oświecić i nadać mu lepszy kurs. Nie okalecza cię, nic ci nie zabiera, a wręcz przeciwnie – pomaga ci znaleźć to, czego potrzebujesz, w najlepszy sposób.”
Pomyśl o tym, gdy będziesz stał w kolejce do biskupa. I myśl o tym często później.
MR

Loading